Osiemnastka udała się znakomicie :). Rodzice zachwycili się moimi ludzkiami :) a w szczególności poziomem ich kultury.
Bo i faktycznie imprezujać odbiegliśmy nieco od standartów.
Zadnego wrzasku, wódki, wcietych ludzi... Wszystko do 'humorku'.
Kocham ich.
Te kujony z Pierwszego LO.
Tą część klasy IIIc.
Bez nich...
Ale są.
I to jest najważniejsze.
A prezenty?
Ile było śmiechu :) Tak puchatych rzeczy nie miałam ;)
Marek wraca do G. Dzisiaj.
Wracam do S. Dzisiaj.
Odłożyłam wyjazd o półtorej godziny.
Wiem, że będę musiała przez to czekać 40minut na MPK.
Wiem, ze Go nie zobaczę...
Ale mimo to...
Czekam.
W natłoku załatwiania osiemnastkowego...
Nie podzieliłam się jeszcze czymś.
Otóż...
Mój, nasz przeżywający złe chwile związek, powoli wychodzi na prostą.
Wraca.
Były łzy radości i euforia.
A teraz jest pytanie: co dalej?
Bo zmieniło się wiele.
Jestem inną osobą, On też zapewne nie jest już Tym Markiem .
Czy po trzech miesiącach rozłąki odnajdziemy to, co prawie zniszczyliśmy?
Czy zapomnieć o całym smutku i nie wracać już do tego tematu? Nie prosić o wyjasnienia?
Boję się...że gdy Go zobaczę, nie będę w stanie przełamać się i tak zwyczajnie Go przytulić. Boję
się, że przez tą swoją dumę zniszczę doszczętnie to, co jeszcze między nami zostało.
Jeśli będę taka jakiej nie rozumiesz...O jedno Cię proszę- kochaj mnie jak umiesz.
Jeśli powiem kiedys coś, co zrani do żywego...O jedno Cię proszę- nie pamiętaj tego
To będzie chyba ciężkie spotkanie.
Z bardzo trudną rozmową.
Być może oznaczajacą rozstanie.
Tym razem świadome .
Choć czy chciane?
Wraca- kiedyś we wrześniu. Być może za tydzień, może za dwa, trzy. Wraca.