Jak to jest, że z jednymi ludźmi po "cześć, jestem X" rozmowa toczy się już bez wymuszenia, swobodnie i sympatycznie, a z niektórymi masz ochotę wbić w ziemię i przydeptać? :/ Wszędobylskie bla, bla, bla.
Świadomie wbijam nóż w serce i przekręcam. Raz za razem. W swoje. Toksyczne, radioaktywne. Paradoksalne.