Zapiśniki marudzące
Automatycznie włącza się u mnie zaciętość granicząca z agresją.
Krzywda ludzka i owszem.
Ale nie wynikająca z głupoty "poszkodowanej" jednostki, braku wyobraźni czy kompetencji.
Jak pomyślę, że miałabym udzielić pomocy mordercy, pedofilowi, gwałcicielowi, albo pijanemu kierowcy to strzela mnie kurwica.
Nie nadaję się.
Dla mnie to nie ludzie, tylko bestie.
Pierwiastek okrucieństwa i bezwględności zaczyna mnie przerażać.
Ale nic nie poradzę.
Life is brutal.