Nie będę niewolnicą żadnej miłości. Nikomu
nie oddam celu swego życia,
swego prawa do nieustającego rośnięcia
aż po ostatni oddech.
Spętana ciemnym instynktem macierzyństwa, spragniona czułości jak astmatyk powietrza,
z jakim mozołem buduję w sobie
swój piękny człowieczy egoizm,
zastrzeżony od wieków
dla mężczyzny.
Przeciw mnie
są wszystkie cywilizacje świata,
wszystkie święte księgi ludzkości
pisane przez mistycznych aniołów
wymownym piórem z błyskawicy.
Dziesięciu Mahometów
w dziesięciu wytwornie omszałych językach
grozi mi potępieniem
na ziemi i wiecznym niebie.
Przeciw mnie
jest moje własne serce.
Tresowane przez tysiąclecia
w okrutnej cnocie ofiary.
A. Świrszczyńska
_________________________________________________________________________
Wiersz, który pokochałam od pierwszej chwili...
Z którego czerpałam siłę...
W który wierzyłam... Relikt przeszłości...
Samotna noc w pustym mieszkaniu. Brat poprosił o nocleg poza domem. Ma wakacje, więc się zgodziłam. I tak jest ostro ograniczony, więc staram sie dać Mu maximum możliwej swobody.
Powoli zapadające ciemności. Najpierw telewizja, później muzyka, jakiś film na komputerze. Ale w końcu kiedyś trzeba położyć się spać. Światło daje mi siłę, ciemność sprawia, że czuję się niepewnie.
Przerażająca cisza...tak głęboka, że aż ogłuszająca...
W końcu upragniony...sen? Nawet nie wiem czy tak to można nazwać...
...Sen... Obudził mnie. Poczułam taki zimny dreszcz. Serce biło jak oszalałe. Ból. Nie fizyczny, ale taki w umyśle...
Już dawno to mi się nie śniło... Znowu poczułam się bezradna. Bezsilna. Czuję, że krzyczałam, ale mam świadomość, że żaden dżwięk nie wydobył się, ze ściśniętej krtani. Niesamowity ból gardła. Zobaczyłam jeszcze przez moment twarz oprawcy. Wydała się dziwnie znajoma... Próbuję skojarzyć miejsce, sytuację. Nie umiem. Nie chcę umieć...
Ten koszmar... Boję się sama zasypiać. Od lat przykrywam głowę kołdrą. Dziecinna metoda na poczucie bezpieczeństwa... Bez tego już nie zasnę...
Podświadomość daje dać o sobie?
Nic...to tylko koszmar...
Tylko znowu byłam sama... Nikogo obok...
Ranek...i już mogę być sobą...
Sweet dreams are made of this...Who am I to disagree? I travel the world and seven seas... Everybody's looking for something... Some of them want to use you..
Some of them want to get used by you...
Some of them want to abuse you...
Some of them want to be abused...