To będzie ciężki miesiąc.
Same kłody pod nogi.
Finansowe i uczelniane.
Nawet dziś, kiedy chciałam zrobić chociaż raz coś dobrego,
żeby pomóc usłyszałam gromiące: nie.
Bo najpierw muszę mieć zgodę od lekarza rodzinnego i zaświadczenie, że nie stanie mi się nic złego. Bo powikłania.
Jedyny pozytywny aspekt dzisiejszego dnia: w centrum krwiodastwa było wielu ludzi.
Cieszy.