Mama mnie dzisiaj rozłożyła na łopatki :). Zaatakowała mnie, nczego niespodziewającą się
dziewczynkę tekściorem: Wiesz....przyzwyczaiłam się już chyba do Marka. Fajny chłopec z Niego.
Taki grzeczny, miły, spokojny (...)
Hmm...to jedna z nielicznych sytuacji, kiedy przyznaję Jej rację... Fajny ten mój Marek jest...
A tak z innej beczki... Kochanie napisał meska, żebym do Niego przyjechała... I jak się okazuje w innych okolicznościach byłoby to możliwe, ale niestety
zostaję na włościach z brate. Będę stróżem domu i dziecka, co prawda 14-letniego, ale zawsze... ^^
Jakoś wizja zajmowaniem się domkiem mnie nie przeraża (2 lata nie mieszkam- opócz weekendów, świąt, wakacji- z rodzicami, więc niejako mam już wprawę), tylko te
urzędowe sprawunki ... NIENAWIDZĘ BIUROKRACJI! A wszystko spada na moją biedną główkę :/ (nieco rozczochraną ;), od 3 dni nie mam potrzeby używania szczotki ;) tylko mycie włosków i nic poza tym ;))
A i nienawidzę kataru siennego. Mam oczy jak nie przymierzając wściekły chomik, a swoim kichaniem mogłabym spokojnie zastapić jakąś małą elektrownię (alternatywne żródła energii ;))
Już dawno takiego chłamu nie oglądałam... Kto dał temu w ogóle miano horroru?
Zniesmaczona jestem :/ i może nie odebrałabym tego filmu tak negatywnie, gdyby Kochanie tu był
i jak to ma w zwyczaju troszkę mi poprzeszkadzał (czytaj zapamiętałbym tylko 5 minut filmu z początku i ewentualnie napisy końcowe ;))
Ot zwyczajnie mi źle bez Niego...
Chciałabym nawet, żeby mnie podenerwował...
Byleby był tu obok...
Notka jak zwykle mało-na-temat :) Jak tak dalej pójdzie to maturki z pola nie zdam (brak spójności, praca niezgodna z tematem ;))
Buuu ja chcę jakiś horror! Zna ktoś może coś godnego polecenia? :)