Wróciłam po 2 godzinach. Z oczekiwanym rezultatem: prawie puste ręce. A mówią, ze to ja jestem wybredna!
Moja Mama chyba bije wszystkich. Przez pół godziny wybierała jakiś kapeluskik (bo słoneczko- rozumiem...). Jak się okazało wzięła ten, co od
razu jej się spodobał.Nie mogła tego zrobić od razu. No bo jak?! Póżniej poszukiwania bluzeczki- 1,5h. Już nawet coś przymierzała, ale nagle myśl:
Czy ja nie jestem za stara? O święci Pańscy! Popatrzyłam na jej figurkę (qrdę ale jest chuda...), nową fryzurę, lekki makijaż... wskutek czego to ja poczułam
się stara, brzydka, zaniedbana. Ależ oczywiście, ze nie jesteś Mamo za stara... Ty jesteś młoda.
Nikt mi nie wierzy, że moja Mama jest moją Mamą. Jej, że ma dorosłą córkę.
Hmmm...chyba dobrze mieć dziecko w wieku 21 lat.
Hmm...zaczynam się nad tym poważanie zastanawiać ;)... No ale na razie- jeszcze jestem słodką 17nastką. Jeszcze cały miesiąc..A póżniej starość nie radość i skok w dorosłość
Śmieszne są te wnioski po dowód osobisty... ^^
I Kochanie meska z Niemiec napisał :) Nie nawiązując co prawda do wczorajszych czułości ;) ale zawsze :)