I popłakałam się dzisiaj.
Po tym .
Zwyczajnie...spojrzałam na Niego, z głośników sączyła się melodia...
Ta, przy której na moment runął mój świat...
Ta, która przywołuje tak bolesne wspomnienia.
I nie umiałam wytłumaczyć dlaczego .
Bo jak wytłumaczyć komuś słowami, że bez Niego...
Łzy szczęścia powinny być słodkie...
A później, jeszcze taka zapłakana, zaczęłam się śmiać.
Może to wynik wcześniejszej lektury CKM'a? A zwłaszcza listów do redakcji...
Pomyślałam sobie, że tak na dobrą sprawę, kobieta płacząca po akcie miłosnym, może wprawić mężczyznę w osłupienie.
Wyobraziłam sobie list Kochania do redakcji. I nie mogłam się opanować.
A Kochanie chyba uznał, że potrzebuję psychiatry i wizyty w miejscowości W.
Dodam tylko, że w W. się urodziłam, bo akurat szpital w moim mieście był zamknięty.
Zbieg okoliczności? :>
W całym tym zamieszaniu zapomnialam o prymitywie z klasy.
W poniedziałek poprosił, żebym została w nim po lekcji w sali.
Usłyszałam,że moje wystąpienie zrobiło przed nim wrażenie.
Ponoć podziwia tak stanowcze, zdecydowane kobiety jak ja.
Podoba mu się to, że mam własne zdanie i że nie pozwalam się traktować w taki sposób jak on próbował.
On mówił, a ja widziałam jak fałszywe są to zdania.
Starannie ważone słowa.... Zmienił taktykę?
Na odchodne usłyszałam jeszcze, żebym z tą stanowczością i zdecydowaniem nie przesadzała...bo on to uwielbia w kobietach. I skłonny jest się zakochać. Przynosić czekoladki i kwiaty, przesyłać liściki, pobić Kochanie.
A moja odpowiedź była zdecydowana: Nie grozi ci zakochanie we mnie. Jestem tego pewna. Moja Monisia zauważyła, że jak wychodziłam z klasy prymityw zrobił dziwną minę, a pózniej obciął moje nogi... Jakoś cały tydzien chodziłam w spódniczkach.
Nie miałam weny na prasowanie spodni.
Usłyszałam od Bartka, że ślicznie wyglądam. Miło, ze ktoś zauważa...
A te kwiaty... Chciałabym kiedyś dostać kwiatuszka. Ot tak za nic. Za to, że jestem.
Cóż...może kiedyś się doczekam. Albo co tam. Kupię sama. W końcu kto mnie bardziej doceni niż ja sama?
Przecucie jest już pewnością.
Szkoda...
Silną być, twardą być...
I archiwum wróciło po bardzo długim czasie... Dlaczego- wiem tylko ja. I tak zostanie.