• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Kwiecień 2017
  • Luty 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Kwiecień 2011
  • Luty 2011
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Sierpień 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Kwiecień 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005

Archiwum październik 2005, strona 5

< 1 2 3 4 5 6 7 >

Pielgrzymka, czyli Częstochowa 2005

Pal licho, że byłam za wszystko odpowiedzialna jako kierowniczka wycieczki.
Wywiązałam się, wyjazd udany.

Nie wiedziałam, ze jeden wyjazd może przynieść tyle zmian.
Nareszcie zamknęłam pewien rozdział w zyciu. Otóż na Jasnej górze natknęlam się na Pana Sz. i Pana R. - nierozłączną dwójkę.
Kim byli dla mnie?
Dość jeśli powiem, że Panem Sz. mnie fascynował przez bardzo długi czas, a Pan R. był swietną osobą do flirtu.
Natknęłam się na nich w sali z wieloma obrazami.
Wcale nie przypadkowo.
Wiedziałam, że tam będą- koleżanka z klasy powiedziała, że widziała Sz.
Pociagnęłam więc swoją Moniczkę, by spotkać się oko w oko z przeszłością.
Zauważyli mnie, ja udałam że ich nie. Niedbale przeszłam obok.
Zatrzymał mnie głos Sz: cześć .
Uśmiechał się. A pan R. był raczej... oziębły.
Porozmawiałam chwilę z Sz.
I wtedy nadeszło olśnienie: nie ma nic...nic dla mnie nie znaczy....mogę z nim rozmawiać swobodnie.
Uradowana wyszłam z kaplicy.
Kilkanaście minut później znowu się natknęłam na Sz.
Tym razem przypadkowo.
Szłam sobie z miom swietnym kolegą i jednocześnie bratem klasowym- Bartkiem.
Widziałąm jak Sz. zatrzymuje się i ogląda się za mną.
Lecz już to nie porusza we mnie żadnej struny uczuć.
Zwyczajnie...
Kilka godzin później natrafiłam na Pana R. już bez Sz.
Zupełnie przypadkiem. Akurat się obróciłam...
Spojrzałam na mnie, a ja na niego.
Uśmiechnął się- oduśmiechnęłam się.
Kiwnął głową- odkiwałam.
Przez chwilę widziałam, ze coś rozważa.
Podszedł.
Zwykla rozmowa.
Pożegnaliśmy się.

Tym sposobem wiem, że jeśli kiedyś ich spotkam na ulicy, nic się nie stanie.
Już nie są dla mnie nikim ważnym.
Zwłaszcza jeden z nich...

Całość pielgrzymki jak już wspomnialam spędziłam z Bartkiem i Moniczką.
W sumie nie wiem dlaczego ludzie postrzegali mnie i B. jako parę.
Sama Moniśka stwierdziła, że gdyby nas nie znała wzięłaby by nas za loversów.
Dlaczego ludzie nie potrafią zrozumieć, że to przyjaźń? Może dosyć osobliwa, ale mimo wszystko przyjaźń.

Od Bartka usłyszałam że swoje najpiękniejsze wspomnienia ze szkoły średniej wiąże ze mną.
Zrobiło mi się miło. Nie powiem, że nie.

Gdzieś pośród tego wszystkiego był i Kochanie.
Pomodliłam się za nas, za Niego .
Dzień wcześniej był u spowiedzi...po bardzo długim okresie czasu.
I przyznałam się księdzu do tego. Z milości i bez żalu.
Nie potępił.
Zrobiło mi się lekko na sercu.

Mam ochotę wybrac się z Kochaniem do kina, albo teatru.
W ogóle się gdzieś wybrać.
Tylko nie wiem jak to zasugerować...

I zaczyna mnie coś niepokoić.
Mam niedobre przeczucie.

Grunt być silną...
08 października 2005   Komentarze (5)

...między ustami a brzegiem pucharu...

Tak wyszło, ze tym razem notka sponsorowana przez Kochanie. Inteligenie Kochany Brat zepsuł internet.
Weekend przedłużony...aż do poniedziałkowego poranka.
W piątek wyjazd na Pielgrzymkę do Częstochowy.
Troche mnie zastanawia fakt, ze płacimyu dużo mnioej za autokar niż mieliśmy. Dodatkowo dostajemy pojazd nie od Biura ale pośrednika...
Ale w końcu... co złego może się stać?
Kochanie wydaje się niechętny wszelkim wyjazdom.
Cóż...

A weekend?
To co chcialbym napisać- napiszę. Ale w sekretniku. Z dala od ludzkich spojrzeń.

I choć wiem, ze niektórym to co się teraz dzieje wydaje się irracjonalne, choć wiem, że niektórzy potepiają, to co się teraz dzieje...

Tak jest...
Tak będzie.
Bo póki widze w Jego oczach swoje odbicie, póki wierze w nasze uczucie- mogą płonąć lasy, próchnieć drzewa,walić się domy, kończyć się swiat.

Byle z Nim.
02 października 2005   Komentarze (5)
< 1 2 3 4 5 6 7 >
Zlamane_skrzydla | Blogi