Czasem brakuje mi tej magii odkrywania. Dni, w których spojrzenie i muśnięcie dłoni wywoływało trzepotanie serca. Chwil wypełnionych cichymi acz ciepłymi słowami. Momentów niewinnej bliskości.
Wchodząc wieczorem do domu usłyszałam sączącą się z głośników Norah Jones. W przedpokoju dobiegł mnie zapach kolacji- specjalność Kochania. Pokój rozświetlony blaskiem świec, czerwona róża, piękne nakrycie. 2 kieliszki czerwonego, kuszącego wina. I małe serduszko skrywające symbol. Przytulona usłyszałam pytanie. Tak... A teraz błyszczy na palcu.