Kolejny błąd...
Miałam do Niego nie zaglądać. Uszanować jakąś część Jego prywatności.
On przyznał sie już, że od początku czytał notki... Ja odpędzałam pokusę.
Dziś poległam.
Jedno kliknięcie.
Pusto... przestrzeń niezmącona żadną myślą.
W końcu logicznie. Go nie ma, więc i pisać nie było komu.
Krótkie zastanowienie się.
Które notki?
Te z początku znałam. Jeszcze z czasów, gdy byliśmy tylko gadulcowymi znajomymi.
Czas, kiedy mnie jeszcze nie było w Jego życiu.
I pech.
Słowa, których wolałabym nie widzieć...
Monika...
Zapiekło.
wiedziałam, że On ją kochał. Nie wiedziałam, że aż tak...
Kilka notek z okresu :przedmiotowego traktowania kobiety".
Gdybym Go wtedy spotkała i zachowałby się tak w stosunku do mnie, nie bylibyśmy razem. Od razu przed oczami niemiłe wspomnienie...
Grudzień 2004.
Kolejne kocham do Moniki. Pod koniec roku deklaracja: Muszę się od Niej uwolnić ...
W styczniu, tak w połowie zaczynam się ja i nasza historia.
Już nie czytałam.
Tak świeże wyznanie, tak silne uczucie...
Obawiam się, że gdzieś tam w treści notek z naszego bycia razem wplecie się Monika.
Na dzisiaj mam już dość.
W dodatku przypomniała mi sie treść sms'a, przed Jego wyjazdem. (...) Jeśli będzie coś nie tak, rozstaniemy się tak po prostu, bez słowa... Zabolało mnie wtedy. Nie powiem...
Spojrzałam na siebie. Krytycznie. Przypomniałam sobie ją.
Cholera, jestem substytutem kobiety przy niej...
I po co mi to było?
To ludzie sami sobie komplikują życie. Udało mi się.
Kolejny raz skomplikowałam...
Tylko substytut...