Mam mieszkać z Kochaniem.
W końcu napisałam to do W., odważnie,bo sms'em.
Był zaskoczony, nie wierzył. Rozbawił mnie pytaniem o ciążę. I ciągłym: dlaczego?
Dla niego to tak nagle.
Nie mogłam tego przed nim ukrywać.
Mimo, że już od dawna nie ma tego, co było.
Czy to dziwne, że chcę ułożyć sobie życie z kimś innym?
Z kimś, kto jest bliżej i nie stwierdzi, że jedna osoba nie może być całym jego światem .
Wtedy bolało.
Teraz tylko zapiekło.
Odczułam pretensje.
Bo miało być inaczej... Ale nie jest.
Nie chciałam wypominać, że zaczekałabym; że wystarczyło jedne słowo.
Kiedyś...może i to była miłość. Ale uboga i kaleka. Skazana na klęskę.