• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Kwiecień 2017
  • Luty 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Kwiecień 2011
  • Luty 2011
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Sierpień 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Kwiecień 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005

Archiwum 22 marca 2007

...ostatni raz...

Wystawiłam na próbę wszystko, co miałam.
Nie mając do zyskania nic.
Moje niezłomne postanowienie, wola w końcu uległy.
Może potrzeba było impulsu do otworzenia oczu?
Narzekałam na szarość, nudę w nas.
Za chwilę urozmaicenia sprzedałam swoje ideały.
I nie mam nic na usprawiedliwienie.
Alkohol, luźna atmosfera, ale to w końcu w człowieku pęka?
Mogłam zareagować inaczej.
I co z tego że nie stało się "nic" wielkiego.
Czuję się jak wycieraczka.

Narzekałam na Niego.
Jak każdy ślepiec nie dostrzegałam, że to ja robię źle.
Jak obuchem w głowę.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz o Niego zabiegałam, kiedy uwodziłam.
Nie pamiętam kiedy postarałam się o miły wieczór, uśmiech i spokój.

Wczoraj pierwszy raz spojrzałam przytomnie na wybuch złości.
Jak zwykle niesłuszny.
I zobaczyłam Jego oczy.
Smutek? Wstręt? Żal?

Widzę potwora.

Nie ma usprawiedliwienia.
Stres, brak czasu nie tłumaczy już niczego.

Myślałam, że to On traci mnie, a tak naprawdę to ja tracę Go.
Czuję, że już nie wierzy w moje kocham.

Boję się, że nie odzyskam blasku w Jego spojrzeniu.
Nutki miłości w ciepłym słowie.

Jeśli nie uda mi się przywrócić tego, co zniszczyłam...
Nie podetnę sobie żył, nie skoczę z okna, nie połknę garści tabletek, nie rzucę studiów.
Nie będę chciała zabić Go, ani w jakikolwiek skrzywdzić.

Zwyczajnie, stracę to co miałam najcenniejsze.
I będę musiała się z tym pogodzić.

I pożegnam się z Wami.
Dziękuję za każde słowo otuchy i krytyki.
Wszystkim i każdemu z osobna.

Jeśli się nie uda- już tu nie zajrzę.
Wierzę, że w tym miejscu MY, tacy zakochani będziemy żyli zawsze.
22 marca 2007   Komentarze (7)
Zlamane_skrzydla | Blogi