...to Marek mieszka w B. u siostry?
No tak...i w sumie Majka też sie wkręciła.. Była?
Żadna była. Koleżanka, znają się od wieków. Hmm...A gdzie mieszkają inni?
No jak: gdzie? Przecież to oczywiste- w akademiku. Hmm...ale tam ani się uczyć..no i opinia taka...Ej mała, a gdzie ty bedziesz mieszkała jak się dostaniesz...? Bo ten akademik to...
Tak myślałam, żeby mieszkanie wynająć...zebrac ekipę i... Taaa...wystarczy, ze trafi się jakaś imprezowa i też nie będzie...
Mamo....z Markiem wynająć, i Grzesiem i Izą... Że jak? Dwa stare małżeństwa? I może jeszcze jedno łóżko? Łóżka mogą być dwa. Ale... Tak, a kto do kogo by przychodził? Ty nie myśl, że ja głupia jestem... Poza tym duża jesteś... No to niech będzie jedno łóżko...Przecież duża jestem. Tacie to powiedz. Powiem, ale jak się dostanę i jak coś znajdziemy. Przeciceż to oczywiste, że najpierw trzeba zamieszkać razem.
Dopiero później myśleć o...
O żesz...powiedziałam to... Ale juz tak na poważnie..n.iech to Kochanie powie. Mnie ta rozmowa, położenie fundamentów, wiele kosztowało... Mam nadzieję, że Mama Tacie nie powtórzy ^^... Oj, oj^^
Do zobaczenia...za miesiąc... Nie, do jutra. Jutro Cię odprowadzę.
Jutro usłyszę, straszne słowa... za miesiąc .
Ktoś powiedział mi, że związki na odległość nie mają szans. Zaprzeczyłam gwałtownie. Podałam nasz przykład.
W kontrze usłyszałam, że tylko dlatego nam się udaje, ponieważ jest szansa na polepszenie sytuacji.
Czasem mnie ta osóbka denerwuje, niby ciesząc się moim szczęściem, podsuwa mi ciągłe wątpliwości.
Nie znam się, nigdy nie byłam z nikim tak długo, ale...
Nie lubię, gdy ktoś zatruwa mi moje szczęście.
I nie znoszę z jej ust stwierdzeń: ...widzisz, u mnie i u ciebie, nie może być dobrze. Ale ważne, żebyś to ty była szczęśliwa. Dobrze, że ci się udaje z Nim.
Dlaczego te słowa zawsze wywołują we mnie poczucie winy. I to zupełnie bezsensowne, bo przecież ona Go nie znała, On nie jest w jej typie, nikomu Go nie odebrałam. Swoje szczęście z Nim zbudowaliśmy zupełnie niezależnie.