Raisa
Zauważam, że z braku sexu wychodzi ze mnie sucz pospolita (suczus pospolitus).
Warczę na Niego, na przyjaciółkę i właściwie na każdego, kto się napatoczy.
A wystarczyłoby rzucić mnie na łóżko i zrobić co trzeba.
Niedomyślność mężczyzn (w tym przypadku akurat Mojego) czasem mnie przeraża.
Podśpiewuję sobie Raisę (...no chodź, chodź ze mną do łóżka...)
Czy można jeszcze bardziej bezpośrednio?