18 lat minęło....
Osiemnaście lat temu, w sobotni poranek, około 7:17 przyszła na świat dziewczynka...
Taka sama jak wiele innych przed nią i po niej...
Głośnym krzykiem oznajmiła całemu światu swą obecność, łudząc się, że będzie coś dla niego znaczyła...
Rosła, a wraz nią jej marzenia. Realizowała swe cele...
Popełniała błędy, odnosiła sukcesy...
Po prostu żyła.
Dziś jest dumną dorosłą, śmiało patrzącą w słońce.
Gotową na rozpoczęcie nowego rodziału swego życia...
Jak słusznie zauważyli rano sms'em jej rodzice: dziś wkracza w dorosłość. Staje sie pełnoprawnym członkiem społeczeństwa.
I jak dorosły czlowiek była dziś w pracy, przepracowała 7 godzin.
Dostała bukiet kwiatów i pióro Parkera. Odebrała telefony i smsy z życzeniami.
Nie za dużo... tylko tych, którzy o niej naprawdę pamiętają...
Teraz juz wie, w czyich myślach gości...
Nowy miesiąc, nowy rozdział, nowa ja...
Czas już osuszyć łzy, ukoić ból i uciszyć rozszalałe serce...
Swoje dorosłe życie zaczynam dziś sama... Nie ma koło mnie nikogo.