Nie umiem współczuć głupocie ludzkiej.
Automatycznie włącza się u mnie zaciętość granicząca z agresją.
Krzywda ludzka i owszem.
Ale nie wynikająca z głupoty "poszkodowanej" jednostki, braku wyobraźni czy kompetencji.
Jak pomyślę, że miałabym udzielić pomocy mordercy, pedofilowi, gwałcicielowi, albo pijanemu kierowcy to strzela mnie kurwica.
Nie nadaję się. Dla mnie to nie ludzie, tylko bestie.
Pierwiastek okrucieństwa i bezwględności zaczyna mnie przerażać.
Ale nic nie poradzę. Life is brutal.
Drób nadaje się do jedzenia, nie do rządzenia.
Z miną psychopatycznego seryjnego mordercy znęciłam się na ptasich, drobiowych udkach.
Dla bezpieczeństwa nie włączam telewizji, nie czytam gazet. Mam już dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być
Nie chcę już słuchać tych kłamstw. Drób widzę, drób...