Zagubiona....
Opalone ciało.
Powrót do domu.
Niepohamowany wybuch śmiechu.
Mam nogi opalone tylko z przodu. Z tyłu są białe.
Wygląd komiczny.
I w dodatku piecze.
Eee...tam..."doopalę" się...
Mam nadzieję...
Mesek do Kochania .
Jeden, drugi...
Mam dziwne przeczucia...
Czekam na ostateczne słowa.
Koniec?
Nie chcę! Nie chcę!
Ale nic tu nie poradzę...
Zastanawia mnie metoda: ciszy ...
Że niby śmierć naturalna?
Bo mesem nie wypada?
...
Trzymam się rozpaczliwie myśli, że mogę się mylić...
Rzadko się mylę...Bardzo rzadko...
Pół roku, nie licząc Jego wyjazdu- 5 miesięcy...
Pierwszy raz...
Zaufanie...
Miłość, ta pierwsza...
...
Tydzień milczenia...
Już nie umiem się uspokajać.
Cokolwiek by się nie działo, muszę mieć głowę wysoko podniesioną.
Żadnych łez.
Żadnej słabości.
I nie, i nie chcę płakać, (...)
Uczyń bym była z kamienia
Bym z kamienia była
On odezwie się.. mam nadzieje.. musi się odezwać.. w końcu to Twoje kochanie..!!
nie wiem co innego mogę Ci poradzić.. bo sama nigdy nie byłam w takiej sytuacji...
Dodaj komentarz