Budzikom śmierć...
Nie lubię, kiedy przerywane w taki sposób są nasze rozmowy, wyznania, pocałunki czy nawet cisza.
I nie lubię, gdy On wyjeżdża, gdy ja jestem w G.
I nie lubię, gdy to ja migruję do S, zostawiając go w G.
I do pasji doprowadza mnie myśl, że zmarnowalam tydzień, który mogliśmy spędzić razem, na jakieś bezsensowne badania i wizytę u "specjalisty" (łapiduch cholerny, kto mu dał dyplom?).
Marudzę?
Dodaj komentarz