A Go nie ma...
To co napisał bardzo zabolało. Zapiekły zabliźnione rany. Przez jedną chwilę, jednym zdaniem upodobnił się do kogoś, kto bardzo mnie skrzywdził...
Przez jedną chwilę, przez to jedno zdanie, zniechęciłam się do Niego. Na tyle, że nie umiem napisać nic miłego, a jednocześnie nieneutralnego. Nie mogę ułożyć nic, co dawało, by sygnał, że pisze do swojego Kochania a nie jakiegoś kolegi...
Nie mogłabym się-nawet gdyby tu był- do Niego przytulić.
Najsłodsze jest to, ze Kochanie byl pod włpywem %. Nie pamięta co napisał. ja mu tego nie powtórzę...
Mimo wszystko...?
Nie wiem...muszę to przemyśleć... Zatrzeć złe wrażenie...
Dodaj komentarz