2+2=4 :)
W końcu wyjaśniły się wszystkie niedomówienia, zagadki i tajemnice.
K. się oświadczył- tak jak należy się oświadczać (kwiaty, muzyka (Sinatra), kolacja, wino, świece, garnitur, z uklęknięciem na kolano, z odpowiednim pytaniem i niepewnym, drżącym głosem i samodzielnie wybranym pierścionkiem, który trafia w mój gust).
Jego rodzice nam bardzo serdecznie gratulowali, a jego Mama sprawiła, że miałam łzy w oczach ( "tak się cieszę, że mam kolejną córkę"). A jego Tata mnie rozbawił (" nareszcie się doczekałem")
Z kolei w moim domu rodzice przeżyli szok, kiedy K. poprosił oficjalnie o moją rękę (Ręka, ręka, a po co ci jej ręka? Lewa czy prawa?). Mama dostała piękny bukiet (byłam zazdrosna mimo, że miałam swój :P) i szybciej się otrząsnęła.
Tata dopiero następnego dnia wieczorem zaczął przejawiać przejawy normalności (aczkolwiek zauważyłam, że schudł parę kilo).
Ustaliliśmy datę, ale muszę porozmawiać z K. o jej przesunięciu o kolejny rok (mimo, że K. chciał jak najszybciej i początkowo sierpień 2011 wydawał się nam obojgu całkiem realny).
I tak czeka mnie bardzo ciężki rok na studiach- a nie jestem przekonana, że dokładanie sobie stresu w czymś mi pomoże.
Przez kilka dni próbowałam zająć się organizacją ślubu i wesela, i przyznam szczerze, że denerwowałam się niesamowicie (bo np. ciężko znaleźć dobry zespół, a jak jest dobry to już zajęty; jak nie jest zajęty to kosztuje tyle, że wesele byłoby bez gości ;) jak jest wolny i tani to ludzie ich odradzają itp. itd; parę namiarów jednak zapisałam w ślubnym zeszyciku- przydadzą się; a może ktoś może polecić kogoś, kto rozkręca imprezę bez grania disco polo; oboje nie przepadamy zbytnio za taką muzyką i gra na terenie podlaskiego lub mazur?).
A rodzice widząc moje zdenerwowanie również się denerwowali i martwili.
Poza tym, co oszczędzanie 2 lata to nie rok :)
Zastanawiam się jeszcze nad opcją- teraz ślub cywilny tylko ze świadkami, a za 2 lata ślub kościelny- z rodziną i weselem. Tylko nie wiem czy warto?
A K. jak zwykle na wyjeździe, więc nie będę mu teraz obciążać głowy dodatkowymi problemami. Za to jak wróci niech ma się na baczności ;)
Bardzo się cieszę z Twojego szczęścia - zasłużyłaś na nie... My też czekamy ze ślubem do końca studiów, a pieniądze zbieramy cały czas... Nie śpieszę się, dokładać sobie dodatkowego stresu też nie zamierzam... Nad opcją cywilny wcześniej też myślałam - ze względu na kredyt - łatwiej go dostać kiedy jest się już małżeństwem na papierku...
Dodaj komentarz